jak często walicie sobie konia
(1.1) Stary, rusz dupę – idziemy na laski, całe życie nie będziesz sobie walił konia! (1.1) Kibel to nie raj – nie wal konia , tylko sraj ! składnia:
Musisz przetłumaczyć "WALI SOBIE KONIA" z polskiego i użyć poprawnie w zdaniu? Poniżej znajduje się wiele przetłumaczonych przykładowych zdań zawierających tłumaczenia "WALI SOBIE KONIA" - polskiego-angielski oraz wyszukiwarka tłumaczeń polskiego.
Średniej wielkości koń będzie ważył pomiędzy 900-2, 000 funtów. Jak można przypuszczać, większe rasy koni będą ważyć więcej niż mniejsze rasy koni. na przykład duże rasy koni najprawdopodobniej ważą od 1700 do 2000 funtów. Duże rasy koni obejmują konie pociągowe, takie jak Belgowie lub Percherony. Z drugiej strony
Nie wyobrażaj sobie jakiegoś innego partnera, a zwłaszcza takiego, który również żyje w małżeństwie. Jest ono bowiem wielkim dobrem i powinieneś je szanować, także w swoich fantazjach. Ponadto fantazje zawsze zawierają w sobie pragnienie ich realizacji, a konsekwencje byłyby bardzo złe zarówno dla ciebie jak i dla tego drugiego
Kolejną, często niedocenianą, płaszczyzną wyszkolenia jeździeckiego jest praca z koniem z ziemi. To idealny moment, żeby wyćwiczyć sobie oko: umieć ocenić jakość ruchu konia, umieć wychwycić pojawiające się usztywnienia i napięcia, przyjrzeć się, jak koń odpowiada na poszczególne pomoce i co zmienia się w jego ciele i
Site De Rencontre Serieux Gratuit Pour Jeune. Articles admin szczepienia to najprostszy sposób na zabezpieczenie konia przed potencjalnie śmiertelnymi chorobami. Podczas gdy rutynowe szczepienia powinny rozpocząć się od trzeciego miesiąca życia, nie będzie pewne różnice z Konia Na konia, w zależności od ich historii. pierwsze szczepienie po urodzeniu większość źrebiąt otrzyma odporność od matki poprzez spożycie siary (o ile klacz jest na bieżąco ze szczepieniami), bogatej w przeciwciała kolostralne, w ciągu pierwszych dwóch godzin. Przeciwciała te zapewnią Twojemu źrebakowi natychmiastową i silną odporność przez pierwsze trzy miesiące życia. szczepienie klaczy podczas ciąży ma kluczowe znaczenie dla zwiększenia poziomu przeciwciał. Aby dowiedzieć się więcej o szczepionkach, które powinna otrzymać klacz, kliknij tutaj. rutynowe szczepienia wraz z rozwojem konia szczepienia powinny stać się częścią profilaktycznej opieki zdrowotnej, obok odrobaczania, pielęgnacji zębów i kopyt. W tym artykule skupimy się na tężcu, dusi, wirusie opryszczki koni i wirusie Hendry – których można uniknąć przy rutynowych szczepieniach. szczepienie przeciwko tężcowi ryzyko wystąpienia tężca jest wysokie dla każdego nieszczepionego konia, nawet jeśli nigdy nie opuści Twojej posesji. Konie są podatne na obrażenia i tężec może przeniknąć nawet najmniejszą ranę kłutą, pozostawiając konia podatnego na potencjalnie śmiertelną neurotoksynę. aby chronić się przed tężcem, każdy koń potrzebuje corocznego dopalacza. jednak jeśli twój koń jest obecnie nieszczepiony przeciwko tężcowi, powinieneś postępować zgodnie z poniższym harmonogramem: pierwsza dawka – Equivac 2 w 1 lub Equivac T odstęp 4 tygodni następnie druga dawka-Equivac 2 w 1 lub Equivac T 12 interwał miesięczny następnie dawka uzupełniająca – Equivac 2 w 1 lub Equivac T co 12 miesięcy roczna dawka uzupełniająca-Equivac 2 w 1 lub Equivac t aby uzyskać więcej informacji na temat szczepienia przeciw tężcowi, kliknij tutaj. duszenie szczepienie każdy koń może się udusić, jednak ryzyko jest największe w przypadku młodych koni, szczególnie gdy trzymane są w grupach. Wysoce zaraźliwa choroba górnych dróg oddechowych, dusi powoduje niepokojącą gorączkę, która może szybko rozprzestrzeniać się z Konia Na konia wraz z bardzo powiększonymi węzłami chłonnymi wokół obszaru gardła i grubą wydzieliną z nosa. aby chronić się przed dusi, każdy koń potrzebuje dopalacza co 6 miesięcy. jednak jeśli twój koń jest obecnie nieszczepiony przeciwko dusi, powinieneś postępować zgodnie z poniższym harmonogramem: pierwsza dawka-Equivac 2 w 1 lub Equivac S 2 następnie druga dawka-Equivac 2 w 1 lub Equivac S 2 następnie trzecia dawka-Equivac 2 w 1 lub Equivac S 6 interwał miesięczny roczny booster-Equivac 2-w-1 lub Equivac s aby uzyskać więcej informacji na temat szczepień ochronnych, kliknij tutaj. szczepienie przeciwko opryszczce koni wysoce zaraźliwa i szybko rozprzestrzeniająca się choroba, z pięcioma znanymi podtypami, wirus opryszczki koni nie ma lekarstwa, więc szczepienie jest konieczne. W przypadku wykrycia opryszczki koni jedyną opcją jest ścisła kwarantanna, antybiotyki i środki przeciwzapalne. Ale wirus nadal może być zabójczy. Najważniejszymi szczepami są EHV1 i EHV4, które są formą oddechową i formą rozrodczą. Szczepionka obejmuje obie te formy. Reżim jest dostępny w zależności od tego, czy twój koń jest objęty formą oddechową, czy jest źrebakiem. Aby uzyskać więcej informacji na temat szczepień przeciwko opryszczce koni, kliknij tutaj. aby chronić się przed wirusem opryszczki koni, każdy koń potrzebuje corocznego dopalacza. szczepienie przeciwko wirusowi Hendra po wykryciu wirus Hendra ma 100% wskaźnik śmiertelności dla koni, ponieważ każdy zakażony koń musi zostać poddany ludzkiej eutanazji, aby zapobiec jego rozprzestrzenianiu się na inne konie i ludzi. Szczepienie przeciwko wirusowi Hendra jest jedyną metodą ochrony konia przed tą śmiertelną chorobą. aby chronić się przed wirusem Hendra, każdy koń potrzebuje corocznego dopalacza. jednak jeśli twój koń jest obecnie nieszczepiony przeciwko wirusowi Hendra, powinieneś postępować zgodnie z poniższym harmonogramem: pierwsza dawka-Equivac HeV 3-6 odstęp tygodniowy następnie druga dawka-Equivac HeV 6 odstęp miesięczny następnie trzecia dawka-Equivac HeV 12 interwał miesięczny następnie roczny booster-Equivac HeV aby uzyskać więcej informacji na temat szczepienia wirusem Hendra, kliknij tutaj.
Za zgodą autora tekstu postanowiliśmy opublikować go na łamach naszego portalu, gdyż dawno nie napotkalismy tak fantastycznego opisu wprowadzenia do komunikacji z końmi. Każdy uczeń jazdy konnej powinien zapoznać się z tym artykułem, a słowa wziąć mocno do serca. Dla osób znających się na rzeczy dobra dawka humoru. A więc miłej lekturki... "O KONIACH I LUDZIACHmyśli nie zawsze wesołe. Szanowny czytelniku, jeśli kiedykolwiek najdzie Cię ochota na kontakt z koniem ( czy to własnym, czy cudzym ) pamiętaj, że żeby cokolwiek móc wyegzekwować od niego musisz się stać dlań szefem i autorytetem. A żeby to osiągnąć najpierw zastanów się jaki jest ideał szefa? Czy chętnie pracujesz dla (1)kogoś kto tylko krzyczy i używa przemocy, ale przy tym jest cienki fachman? Czy dla (2) miłego i ustępliwego, o którym wiadomo, że można go zrobć w konia ( niezależnie od tego, czy jest fachowcem w swojej branży)? Czy dla kogoś, kto (3) wie czego chce, umie to wytłumaczyć i wyegzekwować w sposób stanowczy ale nie brutalny, kto jest może wymagający i surowy, ale sprawiedliwy i potrafi zarówno docenić pracę jak i ustawić na baczność w przypadku olewania roboty? Myślę, że tego (1) nawet jeśli słuchasz i wykonujesz jego pożal się Boże polecenia to albo nie lubisz otwarcie, albo przy najbliższej okazji nasikasz mu do herbaty. Tego z nr (2) może i lubisz, ale wiadomo, że jak nie ma bata nad tyłkiem to się człowiek rozleniwia i wydajność pracy spada, a jeśli dodatkowo byłby to słaby fachowiec, no to już wogóle ma przerąbane... A nr (3)? samym swoim pojawieniem się powoduje większe skupienie na pracy, a jego autorytet jest tak naturalny, że nie podlega dyskusji, jednak jeśli by się znalazł ktoś kto chce podskoczyć to go taki szef szybciutko ustawi na baczność choćby i siłą, jeśli godność osobista nie wystarczy. No więc teraz wyobraź sobie, że koń ma tak samo, tylko on nie zna pojęcia "wylecieć z roboty", albo "obciąć premię", więc musisz przewyższyć go inteligencją i sprytem zawziętość zostawiając jako ostateczność ( siły jak by nie patrzeć koń ma więcej, tylko on o tym na szczęście najczęściej nie wie ).Dobry szef to także ten, który nawet kiedy nie do końca zna się na robocie to potrafi dobrze ustawić zespół pracowników, więc nie przejmuj się tym, że nie jesteś najlepszym fachowcem- staraj się słuchać i rozumieć swojego konia, mając dla niego ten szacunek i sympatię, które wywołają wzajemność. Wiem, że czasem można trafić na osobnika, którego się po prostu organicznie nie trawi ( i ta niechęć jest wzajemna, a nie wynika z przyczyn zewnętrznych ) wtedy po prostu lepiej zmienić konia- kto inny będzie go kochał nad życie i też z wzajemnością, albowiem "każda potwora znajdzie swego amatora".KOŃ DOSKONALE WYCZUWA INTENCJE I EMOCJEwięc Twój ewentualny wrzask, którym spróbujesz nadrobić niepewność lub lęk będzie odczytany prawidłowo- jako niesympatyczny sposób "udawania" groźnego. Koń nie udaje ( no może czasami, jak wie, że jeździec da się nabrać bo sam udaje ), Koń nie atakuje bez uprzedzenia, Koń mówi do ciebie każdym gestem ciała, uszu, głowy, a także mimiką twarzy. Przywitaj się z nowopoznanym koniem "po końsku", czyli dmuchając w chrapy a będziesz już krok do przodu. Ale jeśli koń będzie próbował Cię skubnąć musisz również spróbować go skubnąć... Takimi drobnymi działaniami ustawisz prawidłowe relacje w stadzie jakim jesteście Ty i Twój Koń. Do komunikacji z koniem jeździec ma tzw "pomoce", czyli łydki, dosiad i wodze, oraz parę dodatków, które na razie pominę. Stosowanie tych pomocy w różnych proporcjach i z różnym natężeniem daje bardzo bogaty język, którym możemy się z koniem precyzyjnie i delikatnie porozumiewać pod warunkiem, że to co robimy nie jest naszym monologiem tylko dialogiem między nami i koniem. My coś robimy- koń na to reaguje. Koń coś robi- my na to reagujemy szybko i łagodnie, ale jak trzeba to zdecydowanie. W końcu to my tu mamy rzadzić. Stosowanie wyłącznie wodzy przy napiętej "górze" ( ramiona, barki, łopatki, ręce) przy nogach zapartych o strzemiona i tyłku wywalonym prawie za siodło to tak jak próba rozmowy przez zacisnięte zęby i przy użyciu wyłącznie samogłosek. Komunikat niby nadajemy, ale jest on dla konia zupełnie nie czytelny. Podobnie jest kiedy jeździec mówi wodzami co innego niż dosiadem i nogami ( celowo używam slowa "nogami", bo oddziaływują na konia nie tylko łydki, ale także uda i kolana ). Zachwycamy się Montym Robertsem i jego "magicznymi" sztuczkami czyli najbardziej naturalną i oczywistą rozmową z końmi przy pomocy języka najbardziej dla koni zrozumiałego, bo ich własnego, ale ten podziw nijak się nie przekłada na to co z końmi robimy i jak się wobec nich zachowujemy. Prosty przykład: jeździec zaczyna jazdę od "ściągnięcia wodzy" czyli patrząc z końskiego punktu widzenia od zaciągnięcia ręcznego hamulca, następnie podskakując na grzbiecie konia,kopulując powietrze przed przednim łękiem i obkopując mu piętami żebra próbuje skłonić zwierzę do ruchu naprzód. Kiedy biedne stworzenie boże nie wykonuje "polecenia", lub wykonuje ale zupełnie nie tak jak sobie "jeździec" zaplanował -słyszy :"no co robisz ( albo gdzie idziesz) ty głupi koniu". Ale gdyby ten "jeździec" użył swoich komórek mózgowych we właściwym celu może by zrozumiał, że właśnie w ten sposób koń mu powiedział:"no co mi robisz głupi człowieku!Może byś się zastanowił czego ode mnie chcesz i powiedział mi to w sposób dla mnie zrozumiały" Przy okazji to samo ma się do instruktorów zaczynających naukę jazdy od hasła :"No ściągnij mu wodze!". Ściągnąć to by takiemu Instruktorowi gacie i nakłaść do dupy, może by się mózg uaktywnił. Czy wchodząc do kawiarni na małą czarną z koniakiem walicie kelnera w pysk, kopiecie w żebra i składacie zamówienie po chińsku żądając ryżu w sosie z psa mielonego razem z budą? Inna sprawa, choć się wiąże: często nawet u tzw lepszych jeźdźców ( a raczej u takich, którzy się za lepszych uważają ) dosiad nie jest dosiadem, tylko dostojem czubkami palców na strzemionach (świadomie piszę "na" a nie "w") i dowisem na wodzach- efektem jest totalnie niesterowny koń uciekający w kierunku zupełnie dowolnym przed bólem pyska i pleców, oraz kompletny brak równowagi u jeźdźca, co w połączeniu z nieprzewidywalnością kierunku ruchu konia prędzej, czy później powoduje rozstanie. Nie pamiętam który z mądrych trenerów napisał, że lonżowanie powinno trwać dotąd, aż jeździec będzie umiał porządnie siedzieć w każdym chodzie i miał stabilną rękę, wtedy dopiero można powierzyć mu wodze. To byłby ideał, niestety komercja ma swoje prawa i najczęściej daje się samodzielnie prowadzić konia już po kilku lonżach, lub nawet zupełnie bez. Też to robię z klientami, którzy nie chcą się uczyć tylko powozić d.... w lesie, ale wtedy dostają kulbakę, lub pasek na szyję konia, żeby się mieli czego trzymać, a wodze zostawiamy zupełnie luźne i jedziemy stępem. Jednak jeśli ktoś się chce nauczyć to klepie d... do bólu! I do skutku! Pacholę nieletnie płci żeńskiej zatrzymuje konia i robi regularną piłę- pytam :" co chcesz w ten sposób uzyskać?" mówi,że chce "żeby koń miał tak ładnie głowę ustawioną jak pod panem, albo panią Justyną". Ciekawe jak to wymyśliła bo nie tak była uczona. Ustawienie koniowi głowy do pionu ma sens tylko wtedy, gdy wynika z podstawienia zadu i rozluźnienia grzbietu i szyi na skutek "najechania" konia na lekko zamkniętą rękę, czyli przekładajac na motoryzację z przygazowania na wyciśniętym sprzęgle ( może to nie jest najszczęśliwsze porównanie, ale chwilowo nie mam lepszego ). Ciekawy jest mechanizm powstawania takich "pomysłów" - pamiętam, że sam jako żółtodziób wpadłem na ten sam sposób wbrew mądrym i światłym radom trenerów, a nawet pomimo ciężkiego opieprzu jaki za to zbierałem. Zastanawiam się czy to wynika ze słabości pomocy popędzajacych, czy ze zbytniej wiary w działanie rękami, czy wiedza i zrozumienie mechanizmów działania konia wklepuje się w jeźdźca od strony siadnej wraz z odbytymi dupogodzinami? Chyba to właśnie jest ta "tajemnica wiary", trzeba długo obserwować konie, żeby zacząć je rozumieć i przestać chcieć działać na skróty. Trzeba też sporo pokory, żeby zrozumieć, że skoro koń nie reaguje na nasze działania zgodnie z naszymi oczekiwaniami, to nie należy działać mocniej, tylko trzeba zadziałać inaczej!!! Naturalne jest u człowieka robienie wszystkiego rękami- i to jest pewnie główna trudność jazdy konnej- przestawienie się na działanie nogami i dosiadem z minimalizacją działania rąk. Pozwolę sobie zacytować Tomka Banasiaka, z którego poglądami na temat jeździectwa najczęściej się zgadzam:"Nie ma racji trener Mickunas odnosząc się z pogardą do "podróżujących na koniu". Czy wiecie co to jest barowanie konia? To na przykład nabijanie kolcami drąga, który koń ma przeskoczyć, żeby "zapamiętał sobie", co to znaczy zahaczyć nogą o przeszkodę. Tego nie wymyślili podróżujący na koniu. To "fachowa" robota - pożal się Boże - profesjonalistów, którzy kochają swoje konie jak bokser worek treningowy. Tymczasem pewien niedostatek umiejętności jeździeckich u podróżujących na koniu jest dla tychże koni, od których nie wymaga się, żeby "szybciej, wyżej, dalej ..." - zupełnie niegroźny. Jest on z nawiązką wyrównywany przez prawdziwy podziw i szacunek dla tych wspaniałych zwierząt, przekładający się na prawdziwą troskę o nie przed, w trakcie i po na koniu: nie dajcie się zepchnąć na margines światka jeździeckiego!" i z tym też się zgadzam, ale nie do końca. Myślę, że nie wszyscy "podróżujący na koniach" podziwiają i szanują swoje wierzchowce, czego przykłady niestety miewam u siebie- konie ledwo skrobnięte szczotką i obraza majestatu jak usiłuję to poprawić nie mówiąc o tym, żeby sami poprawili, siodło wrzucone na konia byle jak i podciągnięte pod włos, a po jeździe walnięte dobrze jeśli na wieszak, uzda powieszona za nie umyte wędzidło, lub rzucona na siodło, przy rozsiodływaniu brudny popręg ląduje z reguły na siedzisku, chociaż wystarczyłoby go odpiąć i umyć, koń nie roztarty itp itd. W większośći takich przypadków ludzie po prostu nie wiedzą ( nikt ich nie uczył ) jak to wszystko zrobić i na co zwracać uwagę i wystarczy wytłumaczyć , ale czasem to naprawdę przykro. I to wszystko nie są jakieś młoty czy debile tylko tzw. inteligencja. Na szczęście takich ekstremalnych przypadków jest mniejszość, ale nie trzeba być "sportowcem" żeby traktować konia jak przedmiot, albo przyrząd do robienia sobie dobrze. I na szczęście można być sportowcem a konie szanować i podziwiać, nawet jeśli się im na codzień ubliża od najgorszych bladzi. Zwłaszcza jak po raz kolejny tego dnia przełażą przez ogrodzenie, lub wystawiają nogę przez zamknięte okno, albo na przykład srają w kupkę siana, które właśnie wyniosłem na ośnieżony wybieg, żeby miały co żreć.... Zostałem sprowokowany do wyłuszczenia mojego poglądu na temat bezpieczeństwa jeźdźca: otóż uważam, że nie wtedy będzie człowiek na koniu bezpieczny, kiedy będzie tegoż konia trzymał kurczowo za pysk wisząc mu na wodzach. Efektem takiego zachowania jest przerażony, lub co najmniej obolały koń, który próbuje pozbyć się tego czegoś, co ciagnie go za pysk i łomocze po grzbiecie. Dobrze jeśli zawodnik jest na tyle ciężki i silny, że nie da się zrzucić, ale jeśli na takiego konia wsiądzie lekkie dziecko to bardzo szybko znajdzie się na ziemi. Z drugiej strony mamy sytuację, w której koń jest jeżdżony na luźnej wodzy a człowiek uczony od początku prawidłowego dosiadu i równowagi. Mamy więc konia, którego nic nie boli ( lub przynajmniej mało boli), a więc nie ma on powodu do pozbywania się jeźdźca, jest spokojny i ma zaufanie do człowieka ( z wzajemnością) więc można takiemu koniowi powierzyć nawet małe dziecko bez obawy, że coś złego się stanie. Oczywiście po jakimś czasie jeździec dochodzi do nabrania wodzy i jazdy na kontakcie, ale to następuje po uzyskaniu odpowiednio trwałej równowagi i stabilnego dosiadu, jest więc skutkiem, a nie sposobem jazdy, czy nauczania. Jeśli są co do tego jakieś wątpliwości to polecam lekturę książki trenera W. Mickunasa, W. Musellera, A. Paalmanna, A. Królikiewicza i jeszcze paru innych".Autor Tomasz
Zdrowie i weterynaria Opublikowane dnia 1 września 2003 Jednym z najważniejszych zagadnień nasuwających się stale każdemu hodowcy i użytkownikowi konia, jest zagadnienie racjonalnego żywienia. Niemcy mówią: „rasę tworzy koryto”. Mądrzy hodowcy koni nieustannie pogłębiają wiedzę na temat żywienia, wiedząc że żywienie jest fundamentem, na którym buduje się sukcesy w chowie i użytkowaniu koni. Charakterystycznym zjawiskiem jest to, że dopiero smutne doświadczenie i bardzo nieraz dotkliwe porażki, zmuszają do zwrócenia należytej uwagi na kwestię racjonalnego żywienia. Nie można oczywiście w szczupłych ramach jednego artykułu zamknąć nawet zarysu tak obszernej nauki jaką jest nauka o żywieniu. Podjąłem natomiast próbę przedstawienia, w kilku kolejnych numerach „Hodowcy i Jeźdźca”, praktycznych zasad racjonalnego żywienia koni. Zasady te zacznę omawiać od nieodłącznego elementu, często uważanego za odrębny i mniej ważny jakim jest woda i jej wpływ na organizm oraz znaczenie właściwego pojenia. Woda jest najpoważniejszym składnikiem organizmu końskiego. Stanowi 60% jego wagi. Wszystkie funkcje życiowe odbywają się przy udziale odpowiedniej ilości wody. Jej brak powoduje naruszenie równowagi wewnętrznej. Woda jest środkiem, który rozprowadza składniki odżywcze przez naczynia krwionośne i chłonne do wszystkich części ciała. Z drugiej zaś strony z wodą są wydalane z organizmu ostateczne produkty przemiany materii. Woda odgrywa również ważną rolę w wydzielaniu nadmiaru ciepła przez organizm. Wobec tego, że woda ma w organizmie tak rozmaite zadania do spełnienia, zrozumiałym jest, że niedostateczne pojenie pociąga za sobą mnóstwo zaburzeń, zarówno w przemianie materii jak i w ogólnym stanie zdrowia. I tak brak dostatecznej ilości wody powoduje, że trawienie oraz wchłanianie odbywa się wolniej a produkty rozkładu zbyt długo są zatrzymywane w organizmie, krew się zagęszcza, temperatura ciała wzrasta. W celu potwierdzenia znaczenia wody dla organizmu konia, warto przytoczyć za Prawocheńskim (1950), specjalne doświadczenia przeprowadzone z końmi we Francji, podczas których jeden koń żywiony obficie suchą paszą ale bez wody padł na 6 dzień, natomiast drugi koń, pozostający bez paszy ale pojony – przeżył 25 dni. Jeśli w chwili pragnienia nie damy koniowi wody, potrzebna ilość musi być pobrana z wody wchodzącej w skład tkanek, powodując utratę sił i ograniczenie odporności organizmu. Podstawową część wody koń wypija lub pobiera jako składnik paszy. Zaobserwowano jednak, że ilość wydalanej wody z ciała jest nieco większa (średnio o 1/7) od pobranej. Jest to wynikiem wytwarzania się pewnej ilości wody w procesach przemiany materii. Ilość wody wydalanej przez przewód pokarmowy jako składnik kału zależy od rodzaju pasz i jest skorelowany z zawartością niestrawnych składników. Zwiększa się podczas skarmiania pasz objętościowych soczystych oraz działających rozwalniająco. Ilość wody wydalanej w moczu jest tym większa im pokarm zawiera więcej białka i soli mineralnych. Koń wydala w ciągu doby od 5 do 13 l moczu. Stosunkowo niewielka ilość wydalanej w ten sposób wody wynika stąd, że konie mają możliwość wydalania jej przez gruczoły potowe, znajdujące się na całej powierzchni skóry. W czasie upałów i ciężkiej pracy konie wydalają znacznie więcej wody z potem niż z moczem. Koń wydziela również pewną ilość wody przez płuca, szczególnie podczas pracy. Wynikałoby z tego, że powinniśmy dać koniowi możliwość stałego uzupełniania braku wody a więc poić jak najczęściej. Byłoby to kłopotliwe a czasem wręcz niewykonalne. Na szczęście natura wyposażyła konia w doskonały zbiornik wewnętrzny w postaci jelita ślepego. Jelito ślepe posiada, dzięki chłonności swych ścian oraz specjalnej budowie, zdolność zatrzymywania dużej ilości płynu. Obecność tak doskonałego zbiornika na wodę usuwa potrzebę bardzo częstego pojenia. Ilość wody potrzebnej do trawienia i przemiany materii u konia zależy od zawartości suchej masy w dawce pokarmowej. Przyjmuje się, że koń pobiera na 1 kg spożytej suchej masy 2-3 l wody na jednostkę masy. W zwykłej, tak zwanej, czystej wodzie zawarta jest zawsze mniejsza lub większa domieszka powietrza, dwutlenku węgla i innych gazów jak również soli, drobnoustrojów i części organicznych. Gatunek wody zależy od jakości i ilości znajdujących się w niej domieszek. Teoretycznie najlepszą wodą do picia dla koni jest woda rzeczna. Przyjmując, że nie jest zanieczyszczona. Dlaczego rzeczna? Bo jest nieco chłodniejsza niż powietrze w lecie, nieco cieplejsza w zimie. Woda ze źródeł i studni, chociaż zazwyczaj czysta, przeważnie zawiera sole wapnia, które powodują, że jest „twarda”. Duża zawartość wapnia powoduje u koni zatwardzenie. Kiedyś hodowcy przeciwdziałali temu dodając do wody sody oczyszczonej. Jednak wodę miękką, ubogą w sole mineralne, konie piją niechętnie. Woda deszczowa jest do pojenia nieodpowiednia, ponieważ brak w niej jest wszelkich substancji mineralnych. Woda zbyt twarda zawierająca dużo składników mineralnych, nie jest odpowiednia dla koni w treningu. Jak podaje Sasimowski i Budzyński (1987), w centrum treningowym koni wyścigowych w Newmarket i Kentucky, gdzie woda jest mocno wapienna, poi się konie wodą na pół zmieszaną z deszczówką a niektórzy trenerzy poją tylko deszczówką. Zaobserwowano także, że pojenie wodą wodociągową lub ze studni pogorszyło wygląd koni i postępy w treningu. Natomiast po powrocie do pojenia deszczówką, konie poprawiły się znacznie w ciągu tygodnia. Nie należy z tych faktów wyciągać pochopnych wniosków. Deszczówka działa pozytywnie tam gdzie woda jest zbyt twarda. wody opadowe zawierają znaczne ilości gazów, zwłaszcza azotu, tlenu i dwutlenku węgla, który nadaje wodzie odczyn kwaśny, co pozbawia ją właściwego smaku. Konie są bardzo wrażliwe na smak wody i jej zapach, nawet wtedy gdy są bardzo spragnione. Woda z sadzawek, stawów stojących, rowów jest szkodliwa z powodu zanieczyszczenia jej gnijącymi cząstkami organicznymi, gazem błotnym, larwami różnych owadów oraz drobnoustrojami, które jeśli dostaną się do przewodu pokarmowego konia podrażniają go i trują, wywołując nieżyt jelit. Przy określeniu ilości wody potrzebnej dla koni należy brać pod uwagę temperaturę otoczenia, nasycenie parą wodną powietrza, rodzaju i intensywności pracy oraz od rodzaju spożywanej paszy. Przeciętnie dla konia roboczego wynosi ono podczas pracy średniej 7-13 l na 100 kg masy ciała konia, a przy pracy ciężkiej 8-15 l. Zwłaszcza dużo wody potrzebują klacze karmiące – około 10 l na 100 kg Źrebięta potrzebują więcej wody na jednostkę masy ciała niż zwierzęta dorosłe, pijąc 2-4 razy więcej wody na jednostkę masy ciała niż konie dorosłe. Może to niektórym wydawać się dziwne ale źrebiętom również w okresie ssania należy zapewnić dostęp do wody od pierwszych dni życia. Odsadki, zależnie od rasy i masy ciała potrzebują 4,5-8 l wody na dobę, roczniaki 12-30 l, dwulatki 16-35 l, trzylatki 30-40 l. Bezpośrednim skutkiem ograniczenia dawki wody jest zmniejszenie spożycia i wykorzystania paszy, a przez to zahamowanie wzrostu. Woda z wodociągu, ze źródeł z głębokich studni jest zazwyczaj znacznie chłodniejsza niż powietrze zewnętrzne, wskutek czego zachodzi niebezpieczeństwo zaziębienia. Żeby tego uniknąć należy w lecie nalewać chłodną wodę do koryt względnie wiader lub innych zbiorników i trzymać przez dwie godziny na powietrzu, o ile to możliwe to na słońcu aby się ogrzała przed pojeniem. W stajni ogrzewać nie wolno gdyż woda pochłaniałaby szkodliwy amoniak. Lepiej jest poić konie nieco zimniejszą ale zupełnie świeżą i czystą niż odstaną w stajni (cieplejszą), która może być zanieczyszczona. Jeżeli w stajni są zamontowane poidła automatyczne, to trzeba zwracać szczególną uwagę na czystość miseczki poidła. Pozostałe resztki pokarmu gniją, zanieczyszczając wodę. Zalecałbym stosowanie poideł budowanych na zasadzie naczyń połączonych, bez zaworów. Korzyści są widoczne. Po pierwsze woda jest odstana, cieplejsza, uzupełniana jest ze szczelnego zbiornika – rezerwuaru, którego wielkość może być dowolna. Po drugie nie ma, tak często spotykanych, awarii zaworka i z tym związanego zalewania stajni. A trzecie, to niski kosz montażu. Automatyczne poidła są bardzo pożyteczne, lecz coraz więcej specjalistów hipologii uważa, że należy nieco utrudniać koniom do nich dostęp, gdyż zbytnie i stałe rozcieńczanie pobranej paszy wodą nie jest właściwe. Dlatego w boksach powinno się umieszczać je przy ścianie przeciwległej do tej, przy której znajduje się żłób, a w stanowiskach zaleca się oddzielać je od niego pionową ścianką. Poniżej przedstawię zasady pojenia koni (oczywiście nie dotyczą one stajni gdzie są zamontowane poidła automatyczne): Poić konie należy rano, w południe i wieczorem przed karmieniem. Latem wskazane jest poić częściej (4 – 5 razy). Jeśli konie ciężko pracują, zaleca się również pojenie w nocy, aby konie z rana mniej piły i co za tym idzie, w ciągu dnia mniej się pociły. Poić należy na pół godziny przed podaniem paszy treściwej. Po karmieniu ziarnem nie należy poić wcześniej niż po upływie dwóch godzin. W razie konieczności pojenia zimną wodą, należy zachować ostrożność, nie dając poić gwałtownie, lecz z małymi przerwami, podając wodę w małych ilościach lub kładąc do wiadra garść siana. Zgrzanego konia poić nie należy wcześniej niż po upływie 1 – 1,5 godziny odpoczynku, w razie konieczności po upływie 45 minut, jednak dając wodę małymi porcjami. Jeżeli zachodzi potrzeba napojenia koni w czasie pracy, w marszu, można je poić lecz nie należy przeciągać postoju ponad czas potrzebny do napojenia. Z reguły przy pojeniu należy wędzidło wyjąć z pyska, gdy jednak zachodzi obawa, że koń będzie pił zbyt chciwie, można wędzidła nie wyjmować. Na pastwiskach, wybiegach powinny być urządzone koryta do pojenia zasilane ze studni, czystej rzeki bądź z beczkowozu. Codziennie koryta powinny być opróżnione z pozostałej wody, wytarte słomą i dopiero wtedy napełniane ponownie. Konie sportowe i wyścigowe należ poić do woli lecz na 2 – 3 godziny przed konkursem lub gonitwą, ponieważ pobrana woda stanowi dodatkowy balast, a poza tym nagromadzona w jelicie ślepym działa niekorzystnie w sposób mechaniczny na przeponę. Wykorzystane piśmiennictwo: Budzyński M., Rączkiewicz J., Sapuła M.: Właściwości wody i zasady pojenia koni. Życie Wet. 8, 1976. Olbrycht T.: Trening koni wyścigowych. Rocz. Nauk. Roln. 69-B-3, 1955. Prawocheński R.: Hodowla koni. PWRiL, Warszawa 1950. Rączkiewicz J., Budzyński M., Rogala R.: Zmiany jakościowe wody w poidle grupowym w stajni RZD Felin w okresie zimowym. Polskie Archiw. Wet. 18, 3, 1975. Sasimowski E., Budzyński M: Żywienie koni, PWRiL. Warszawa 1987. mgr inż. Andrzej Sarnowski Kierownik ZZHK.
Żywienie jest jednym z najważniejszych elementów opieki nad koniem, ponieważ wpływa na jego zdrowie, zachowanie oraz wygląd. Rodzaj i ilość podawanej paszy powinny być dostosowany do rasy, charakteru, wzrostu, masy ciała i rodzaju wykonywanej przez konia pracy. Posiłki powinny być podawane o stałych godzinach. Należy pamiętać, że każdy koń jest indywidualnością i każdy potrzebuje innego rodzaju paszy, w różnych ilościach. Żołądek konia jest stosunkowo niewielki w stosunku do masy jego ciała, dlatego należy podawać mu paszę często, ale w małych ilościach. Konie żyjące na wolności pasą się przez około 16 godzin na dobę, pobierając małe ilości pokarmu. Organizm koni przystosowany jest do pobierania pokarmów takich jak trawa i siano. Są one bogate w celulozę, która jest trawiona w układzie pokarmowym dzięki symbiozie z bakteriami rozkładającymi ten składnik do postaci strawnej w jelitach. Proces ten jest niezwykle długotrwały, a zachodzić może jedynie w dużej komorze fermenta-cyjnej, której funkcję pełni jelito ślepe. Do najważniejszych składników diety koni należą białka, witaminy oraz sole mineralne. Jednak żeby je odpowiednio wykorzy-stać, potrzeba odpowiedniej ilości energii, której źródłem są tłuszcze, węglowodany rozpuszczalne (skrobia), włókno pokarmowe (błonnik) oraz białko (w niewielkim stopniu). Tłuszcze roślinne zapewniają dużą dawkę energii oraz są z łatwością trawione. Mogą być stosowane w specjalistycznym żywieniu koni sportowych, gdyż stano-wią rezerwę energii. Węglowodany rozpuszczalne pobierane są przede wszystkim z paszy treściwej (zboża). Największą ich ilość zawiera owies i jest zdecydowanie najbezpieczniejszy i najpowszechniej stosowany ze wszystkich zbóż. W innych częściach świata konie karmione są także kukurydzą, ale tego rodzaju dieta wymaga stałej i fachowej kontroli, gdyż jest niezwykle wysokoenergetyczna. Zboża są bezproblemowo przyswajane przez organizm, gdyż są łatwostrawne, jednak ich nadużywanie może spowodować wyginięcie flory bakteryjnej zamieszkującej jelita. Może to doprowadzić do biegunki, kolki lub ochwatu. Należy pamiętać, że tego rodzaju pasze powinny być podawane w małych ilościach i nigdy na pusty żołądek. Wcześniej należy podać na przykład siano. Włókno pokarmowe znajduje się w paszy objętościowej (trawa, siano, słoma, sianokiszonka). W jego skład wchodzą nierozpuszczalne węglowodany (celuloza, lignina, hemiceluloza), skrobia oraz tłuszcze. Wszystkie te substancje wchodzą w skład komórki roślinnej. Konie niewykonujące żadnej pracy lub wykonujące lekką, klacze jałowe lub źrebne (do ostatniego trymestru ciąży) mogą być żywione głównie tym rodzajem paszy. Białko znajduje się w młodej zielonce i często podawane jest w nadmiarze. Nadmierna ilość tego składnika może powodować pocenie się, wzrost częstotliwości oddechu, przyspieszoną akcję serca oraz u koni sportowych słabsze wyniki na zawodach. Tym objawom często towarzyszy wzrost pragnienia oraz wzmożone wy-dalanie amoniaku, co prowadzi do zwiększenia pobudliwości nerwowej. Należy pa-miętać, że białko pełni głównie rolę budulca, ale w skrajnych przypadkach, takich jak zagłodzenie, może stanowić źródło energii. Pasze podawane koniom można podzielić na treściwe oraz objętościowe. Do pasz treściwych zaliczamy zboża. Owies jest ziarnem o wysokiej wartości odżyw-czej, ale nieodpowiednio podawany (w zbyt dużych ilościach) może powodować zapasienie, wzrost temperamentu oraz prowadzić do poważnych schorzeń (np. ochwat). Jęczmień jest także dobrą paszą energetyczną. Można podawać go w for-mie gniecionej lub śrutowej (w takich postaciach jest łatwiej przyswajalny dla organizmu). Ziarno kukurydzy jest paszą mającą największą zawartość energii, dlatego podaje się je w niewielkich ilościach (najczęściej w formie gniecionej). Nadmiar tego rodzaju paszy powoduje otyłość oraz nadpobudliwość. Nie należy karmić nią koni, gdyż jako zboże chlebowe (podobnie jak bobik) - pęcznieje w przewodzie pokarmowym, co prowadzi do kolek. Jeżeli zajdzie konieczność karmienia zwierzęcia tym zbożem, należy pamiętać, że koniecznie trzeba je podać w formie śruty. Otręby pszenne, jako pokarm lekkostrawny i mlekopędny, podaje się głównie klaczom karmiącym. Otręby należy lekko zwilżyć, co spowoduje mniejsze pylenie i łatwiejsze pobieranie Pasze objętościowe to przede wszystkim siano oraz zie-lonka. Do tej grupy zaliczamy także lucernę, która najczęściej dostępna jest w formie siana, su-szu lub granulatu. Zawiera wię-cej białka niż trawa. Koniom można podawać także pasze uzupełniające, np. marchew i jabłka. Powodują one pobudze-nie apetytu oraz korzystnie wpływają na trawienie. Makuchy lniane oraz siemię lniane można podawać w niewielkich ilościach i w formie rozgotowanej. Produkty te są bogate w białko i tłuszcze oraz mają dobry wpływ na stan sierści. Należy pamiętać także, że koń w zależności od temperatury wypija od 20 do 60 litrów wody dzien-nie, dlatego powinien mieć do niej stały dostęp. Jeżeli w stajni nie znajduje się au-tomatyczne poidło, konia należy poić z wiadra lub żłobu minimum 4 razy dziennie i 2 razy w nocy. Stały dostęp do wody powoduje, że koń pije mniej wody na raz, co zmniejsza niebezpieczeństwo wystąpienia kolki. Sposób żywienia koni trzeba dostosować także do typu ich użytkowania. Inaczej żywi się roczne ogierki zarodowe, roczne klaczki, konie dwu- i trzyletnie, reproduktory, klacze-matki, konie robocze, wierzchowe oraz wyścigowe. W okresie przyzwyczajania rocznych ogierków zarodowych do wypasania wy-pędza się je początkowo na parę godzin. Wraz z upływem czasu okres pobytu koni na pastwisku należy wydłużać, a zarazem zmniejszać ilość podawanych pasz treści-wych, które zastępuje soczysta trawa. W pierwszych dniach przyzwyczajania do padokowania zgania się ogierki w południe oraz na noc do stajni. W późniejszym okresie konie mogą pozostawać na pastwisku także nocą. Przez cały okres letni, aż do wczesnej jesieni, ogierki mogą przebywać na pastwisku nawet po 16 godzin na dobę. W tym czasie można im podawać także siano oraz niewielkie ilości paszy tre-ściwej. W okresie jesiennym, kiedy trawy tracą wartości odżywcze, należy poda-wać większe ilości siana oraz zwiększyć ilość ziarna. Można podawać także lucer-nę. W okresie zimowym ogierki powinny być tak żywione, żeby rozrastały się wzwyż, a nie wszerz. W tym okresie ich dieta składa się głównie z siana oraz owsa. Podczas tradycyjnego żywienia (siano, owies) u roczniaków deficyt białkowy zo-staje praktycznie całkowicie usunięty, ale deficyt energetyczny trwa do drugiego ro-ku życia. Dodatkowo konie powinny mieć stały dostęp do lizawek solnych, a w okresie pozapastwiskowym należy dodatkowo podawać mikroelementy oraz multi-witaminy. Żywienie klaczek rocznych przeznaczonych na matki powinno być mniej in-tensywne niż ogierków rocznych. Informacja ta dotyczy głównie owsa (podajemy mniej). Do paszy natomiast można dodać płatki ziemniaczane, marchew lub buraki półcukrowe. Poza tym kwestie dotyczące padokowania u klaczek nie różnią się od sposobu wypasania ogierków. U koni dwu- oraz trzyletnich zmniejsza się intensywność wzrostu wzwyż, na-tomiast zwiększa wszerz i wzdłuż. W okresie padokowania najodpowiedniejszą paszą dla dwulatka jest trawa pastwiskowa, a w okresie zimowym siano. Białko należy uzupełniać, podając pasze treściwe, ale niekoniecznie musi być to owies. Trzylatki żywi się tak samo jak konie dwuletnie - z tym wyjątkiem, że jeżeli są użytkowane, np. zaprzęgowo lub w jakikolwiek inny sposób, należy zwiększyć ilość podawanych pasz treściwych. Pożywienie koni roboczych użytkowanych w leśnictwie i rolnictwie składa się głównie z owsa, siana oraz słomy. Można także podawać kiszonkę z kukurydzy, a także suche wysłodki, buraki półcukrowe i pastewne wysłodki prasowane. Należy pamiętać, że źródłem energii dla koni pracujących są węglowodany. W okresie wzmożonej pracy należy zwiększyć ilość paszy treściwej oraz siana łąkowego. Można dodać siano z lucerny lub koniczyny. Podczas pracy średniej dieta koni roboczych opiera się głównie na świeżej trawie pastwiskowej z mniejszym udziałem pasz treściwych. W czasie wykonywania lekkiej lub żadnej pracy można wykluczyć pasze treściwe, dając koniowi stały dostęp do siana i słomy. Należy pamiętać, że nie wolno dopuścić do wychudzenia ani otłuszczenia, natomiast powinno się utrzymywać stałą dobrą kondycję roboczą tych koni. W żywieniu reproduktorów zapotrzebowanie na energię pobieraną z paszy wzmaga się w okresie ko-pulacyjnym i zależy od ciężaru ciała, typu budo-wy, liczby pokrywanych kaczy, temperamentu oraz aktywności ruchowej ogiera. W tym okresie na-leży także pamiętać, że nie wolno dopuścić do zapasienia konia, co jest nie tylko szkodliwe dla zdro-wia, ale także obniża sprawność płciową. Dodatkowo do paszy należy podawać witaminy oraz mikro- i makroelementy Dieta klaczy nie-zaźrebionych i niestano-wionych nie należy do skomplikowanych. Jeże-li są to konie pracujące, zasady ich żywienia są takie same jak koni roboczych. Jeśli nie pracu-ją, wystarczy im pasza objętościowa z małym dodatkiem pasz treści-wych. W żywieniu klaczy źrebnych należy uwzględnić zapotrzebowania rozwijającego się płodu, natomiast u klaczy karmiących - konieczność wyprodukowania pełnowarto-ściowego mleka w niezbędnej ilości. W okresie wczesnej ciąży (dla klaczy zaźrebionych w zimie lub przy braku pastwiska) dieta zawierająca owies oraz siano pokrywa z nadwyżką zapotrzebowania energetyczne. Najbardziej zlecane dla klaczy w pierwszym stadium ciąży jest jednak padokowanie. W okresie zaawansowanej ciąży zaczyna powstawać niewielki deficyt białkowy, jednak jest on na tyle niewielki, że nie wymaga zwiększania dawki paszy treściwej. Od dziewiątego miesiąca ciąży, kiedy klacze zwykle przebywają już w stajni, ilość podawanej paszy musi być podwyższana. W ostatnim miesiącu należy zacząć podawać także otręby pszenne i siemię lniane oraz dodatkowo marchew. W okresie laktacji klaczy karmiącej deficyt białkowy wzrasta do tego stopnia, że należy go uzupełniać (przez pierwsze trzy miesiące) pełnowartościowymi mieszankami paszowymi. Przez kolejne trzy miesiące, kiedy klacz przebywa na pastwisku, pokrywane jest zapotrzebowanie na białko, fosfor oraz karoten, ale nie zawsze na energię. Konieczne jest zatem podawanie sia-na (z dodatkiem lucerny) oraz pasz treściwych (owies i otręby pszenne Żywienie koni wierzchowych nie różni się od żywienia zaprzęgowych. Konie te wykonują wysiłek w krótkim przedziale czasowym, co powoduje przyspieszenie przemiany materii. U koni biorących udział w zawodach oraz pokazach występuje także stres. Wszystko to powoduje znaczne straty energii i wymaga szybkiej regeneracji. Żywienie koni wierzchowych musi być zatem intensywne i musi zapewniać odpowiednią dawkę białka i dopływ energii. Przy pracy lekkiej dieta składająca się z siana i owsa jest wystarczająca. Przy pracy średniej i ciężkiej (konie startujące w WKKW) należy stosować pełnowartościowe mieszanki paszowe, których jednym z głównych składników jest owies. Konie wyścigowe wykonują krótkotrwałą, ale bardzo wyczerpującą pracę (gonitwy). Żeby koń mógł osiągać jak najlepsze wyniki, musi mieć w pełni spraw-ne mięśnie, narządy wewnętrzne oraz krążenie krwi. Aby można było osiągnąć ten cel, pasza powinna dostarczać odpowiedniej dawki energii, ale także być uboga w zbędny balast. Przeważnie owies zastępowany jest odpowiednimi mieszankami, a do jakości i pochodzenia siana przywiązuje się ogromną wagę. Intensywne żywie-nie powinno rozpocząć się na dwa miesiące przed początkiem sezonu wyścigowego oraz w czasie trwania wyczerpujących treningów. Należy pamiętać, jak ważnym elementem opieki nad koniem jest żywienie, i trzeba sobie zdawać sprawę z tego, iż niewłaściwe żywienie może koniowi zaszkodzić. Jeżeli nie ma się pewności co do rodzaju i racji paszowych, jakie koń powi-nien otrzymywać, można skonsultować się z lekarzem weterynarii lub specjalistą do spraw żywienia zwierząt. Agata Obidowicz
View Full Version : Jak cz?sto palicie. Teotihuacan02-01-2010, 10:08Był temat jak często pijecie, to teraz jak często palicie znaną wam Królową _/ Ja obecnie w ogóle, za bardzo mnie zmuliło. Codziennie, po 4-5. W weekend jeśli wyjde na pole poprostu pochodzić i gdzieś posiedzieć to paczka zejdzie (jeśli chodzi o papierosy), maryśke paliłem raz i 2 raz nie spróbuje. #Axelo AHAHAHAHAHA /facepalm ziomek. XD Tutaj chodzi o krolowa maryske. :confused: #topic Kiedys raz na miesiac a aktualnie w ogole bo jakos nie ma ochoty. Stronghold02-01-2010, 10:15Kiedyś z 10 dziennie. Ale w końcu doszedłem do wniosku,że to głupota i nie kupuję. Τettmeier02-01-2010, 10:16Fajki palę jak ktos częstuje, max 2 dziennie, w zimę pale mniej w lato więcej bo się częściej i później z ludźmi spotykam. Szczerze wole mentolowe bo tak nie śmierdzą XD Westy Ice'y >>>>> Też nic nie jaram jak kolega Mikuś, jaram tylko w piekarniku i na kuchence, ale mam elektryczną więc to się chyba nie liczy? Tak samo, tylko dodam jeszcze że palę w piecu czasami. Martin1602-01-2010, 16:09Nie za często, ostatnio raz na miesiąc? Wcześniej raz w tygodniu, ofc w piecu XDD Kiedyś co weekend, a nawet po dwa razy. Obecnie nie pale i raczej już nie będę gdyż mam problemy z ciśnieniem. Nie pale ani tego, ani tego. Fajki jedynie co nieraz na imprezie ze 2-3 w ciagu calej imprezy i to wszystko. Ziola nigdy nie palilem i nie mam zamiaru ;x misiek rambo02-01-2010, 17:53a raz na miech zapale gandzie ale jak jestr kasa jeszcze:d na sylwa 4gramy holendra na 5:d było fajnie ;p a holender jak wiecie o mocny jest ;d Kapitan 18:41Jeśli chodzi o fajki to mało, dziennie mniej niż pół paczki. Na sylwka wypaliłem może z 4. Maria ? 2-3 razy w tygodniu. Oj Mehu w sylwka było ostro :D @top Ja osobiście nie pale mari. Habemus Papam02-01-2010, 19:57mhm, kiedyś częściej.. jak ktoś proponuje lub jest jakaś okazja to nie odmówie, ale sam nikogo nie wyciągam. ;d Ciężko powiedzieć ile.. z 4-5 razy na miesiąc? Sporadycznie. Przeważnie jak jestem "on tour" z kumplami. Hmm.... Ciezko powiedziec xD. Nieraz nie pale przez 3 miesiace a nieraz pale codziennie, wiec ciezko sie okreslic. Niech bedzie ze raz na tydzien z kolegami :D. Wszyscy co mowia ze to nic nie daje niech zapala i dopiero sie wypowiadaja ;p Ja palę w kominku praktycznie za każdym razem jak jestem na działce. Średnio raz na miesiąc oprócz wakacji. Wtedy prawie cały czas działka i ostre jaranie w kominku. ; o nie pale:) i jestem z tego dumny:D:D:D proponuje wam rzucic:D:D:D laskom to przeszkadza xDD chyba ze same palą:O Nie pale od momentu, gdy zobaczyłem Viseqo. Mistrza jarania i mistrza używania do tego celu kropel do oczu nononono. #topic. codziennie właściwie. @Up Glupa to ty naprawde codziennie palisz :) Wtedy gdy mowisz ze nie bocisz. @Topic Pale okazjonalnie :) Zróbcie jeszcze tematy: - Jak często uprawiacie seks - Jak często ''walicie konia'' - Jak często zażywacie lekarstwa Noviterious03-01-2010, 02:07Wcale prawieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee ;<<<<< N-series03-01-2010, 03:41Fajek nie pale , umiem , raz na 3msc 1 spale ? ew. jak jestem pijany , ale nigdy ani 1 paczki nie kupiłem , moim zdaniem to głupota , psuć płuca za własną kase, bake 3msc temu albo i 4 paliłem i nie chce palić jakoś tera , zima itp. Ja tylko brykietem dębowym w kominku, 4-5 dziennie. MiXer do Kawy03-01-2010, 18:48Ja palę w wam, faza jak chuj. Zbigniew Wodecki03-01-2010, 18:52Nie pale, i nie bede palil. U mnie polowa szkoly, jak nie wiecej pali. ;) Założe się, że conajmniej połowa osób z tego tematu ciągle myśli, że pali to się liście ; ) #Topic W przeciwieństwie do gimbusów to nie mam zamiaru się chwalić ile wypaliłem i ile jeszcze wypale. 19:08Pale tyle że mi się w głowie przewraca, razem z Bosskim hodujemy w krakowskim podziemiu ladne zasoby tego! Ziomki wpadajcie do mnei i romka, bedzie tez tadek i sobie zwiniemy grubego blanta jak ryszard kalisz raz boskiego zlapaly psy, ale on wie ze jp i nie wykapowal nas jebnal ich z dynki i uciekl hehe cwaniak jp z wami @Mejger a nie pisałeś przypadkiem, że to gówno i nie będziesz tego palił ? :o Dobrze chociaż, że wiesz co się pali. Owoce :D Marcelllo03-01-2010, 19:13Jakoś mnie do tego nie ciągnie... :d Nie palę i mam was gdzieś :D Paliłem 2 razy. Pierwszym razem spaliliśmy kilka blantów i do tego jeszcze wódeczkę piliśmy... nie muszę pisać co było na drugi dzień.:( Drugim razem ze 2 blanty i jakoś fazy nie miałem i mnie nie ciągnie. Wolę polską czystą dużo, ale pomału:cool: w wakacje codziennie xd w roku szkolnym 2 razy na tydzien xd Szlugi to pale kilka dziennie ok 5-6 nawet ;p a Zioło(bucha,Zipa) jak kto mówi to pale od czasu do czasu ;p raz może na 1 miesiąc? może czasem 2 ale mnie tak nie ciągnie i pale tylko w weekeny bo po tym mam dobrą sieke jak sie upizgam Też nic nie jaram jak kolega Mikuś, jaram tylko w piekarniku i na kuchence, ale mam elektryczną więc to się chyba nie liczy? Ja natomiast tylko pale jana czasem, jak puszczę bąka =((((((( Papierosów nie pale, ale przejarałem prawie całą podstawówkę, to był taki nałóg, że jak chciałem, to przestałem. Jeśli chodzi o zioło, to palę. Teraz coraz częściej, wcześniej raz na 2 tyg teraz albo 1x na tydzień, albo 2x w tyg. To by było na tyle ;d Ekzterso04-01-2010, 16:13Zioła nie palilem nigdy. Fajki pale codziennie no coz... Zioło pale codziennie ;/ (poprostu lubie) Fajki też pale Trikol <304-01-2010, 22:02Nie palę ani tego, ani tamtego. Wolę wydawać pieniądze na coś bardziej pożytecznego. Nie bawi mnie to po prostu. Powiem więcej, śmieszą mnie tacy ludzie, którzy myślą, że jak palą to są tacy duzi i zajebiści. Sa tez tacy co CZUJA SIE ZAJEBISCIE , a to juz co innego ;) @topic. Ostatnio to malo pale , ale kiedys zawsze biegalem z 1-2 gieta jarania :D W sumie to dzis przed szkola rurke se zjaralem bo kumpel mial na 2 ;p Nema LypY04-01-2010, 23:44Jak znajdzie sie pieniadz to zawsze sie zamknie wiaderko lub koze sie zajara Hmm... 3 razy dnia ;) Jeśli jestem na osiedlu w 1 dzien idze na 4 osoby ok 9 dzisów ;P papierosy? Pale tylko w sorciee jak są :P Ja nie pale niczego . ;S Sami narkomani na APO XDD Xienus Paladin12-01-2010, 15:48nie paliłem, nie pale, i palić nie będę Sporadycznie... 1-3 razy w miesiącu =) Fanatyczek_194512-01-2010, 15:52u mnie codziennie schodzi tona koksu ;c razem z visekiem jestesmy jaraczami ale visek jara dwie tony bo koks a ja amator ;c Ostatnio w piątek na 18-stce kumpla paliłem papierosa, ale nic poza tym. Nie wiem co mi odwaliło żeby fajki palić ;|. Nic innego poza papierosem nigdy w ustach nie miałem i nie mam zamiaru mieć ;] West Side Ryder12-01-2010, 17:28Ostatnio w piątek na 18-stce kumpla paliłem papierosa, ale nic poza tym. Nie wiem co mi odwaliło żeby fajki palić ;|. Nic innego poza papierosem nigdy w ustach nie miałem i nie mam zamiaru mieć ;] Naucz sie czytac. Zadałem pytanie 'czy ktos pali znaną wam krolową' napisalem o papierosach? Do bandy dzieciakow ktora nie potrafiła przeczytac pytania. Zrobcie sobie osobny temat ze szlugami a mi nie zasmiecajcie tego Knight Lukas18-01-2010, 20:04Nie pale i nie mam zamiaru zaczynać. Paliłem jakoś 3-4 miesiące codziennie, ale od sylwka nie palę... Szkoda floty, a faza słaba, nie to co na początku.... Teraz sobie przypale tylko przy okazji :)) Nie wiem, kogoś urodziny albo coś-.^ Dragon Prince18-01-2010, 22:57Regularnie 3-4 razy w tygodniu :x G_R_U_L_I_X18-01-2010, 23:03Co dziennie praktycznie, papierosów już nie pale, więc czyściochy pale. mam ciagle propozycje ale nie pale, jebe to. @piesgrulix SKONCZ PISAc bajki :/ nie jestes fajny i nikomu tutaj nie imponujesz więkość się uczy w szkole więc pewnie co 1-2 lekjce ;D ja osobiście tylko na imprezach Loordzix19-01-2010, 23:10Skoro wszyscy pisza o papierosach to: *W szkole co przerwe. *Po szkole hm, w roznych odstepach zalezy od tego czy mam ochote. (srednio co 30 min - h). Natomias Królową,wracajac do wątku tematu - 1-2 miesiecznie. Kiedyś raz w 6 klasie podstawówki u kolegi. Od tamtej pory nigdy nie zapaliłem. Szczerze to nawet trzymanie tego świństwa w łapie to dla mnie obrzydzenie. Osobiście nie palę. To wstrętny nałóg, który wciąga już po pierwszym lub w niektórych przypadkach drugim papierosie, a następnie zamienia się to w nawyk i wydajemy pieniądze, a w dodatku niszczymy sobie zdrowie. Pozdrawiam, Death. Wcale nie pale. Pare razy sie zdarzyło, ale to tak tylko 'do smaku'. . 01:17Jeżeli ktoś ma to mogę pociągnąć bucha i nic więcej a tak to paliłem raz na 2 tyg ale już nie mam ochoty ani pieniędzy na to. Przestalem jarac :) pozdro32132131231231231231231232313 MorgiBack27-01-2010, 11:18Jak jest okazja (impreza) to z kumplami zapale ale w ogóle. To jest syf :D ______________________ Już tak mi przykro ale... nie mam bota;d Gdzie honor ma większe znaczenie niż życie... ...I zesłał ich Bog na ziemie... by siali zamęt i zniszczenie... Źródło twojej wiedzy. Mikiel Król Sedesów, ej!27-01-2010, 15:21Przestalem jarac :) pozdro32132131231231231231231232313 Data urodzenia July 14, 1996 (13) Nie wiem czy chciałeś się przy lansić, ale to jest patologiczne. ^topic Nie palę, nigdy nie paliłem szluga. Seth Drut27-01-2010, 17:11nie pale i mam nadzieje ze nie bede ;) pzdr ;d Red Rubblaz05-02-2010, 20:05Nie pale od momentu, gdy zobaczyłem Viseqo. Mistrza jarania i mistrza używania do tego celu kropel do oczu Patrze tam na twoje posty i w każdym kogoś jeździsz lamusie. Powiedz mu to w rl a nie na forum ściero. Też się tak pobawię ; szmata, dziwka, suka, pajac, frajer. @topic Nie palę. Perrymon06-02-2010, 09:04Do dwoch razy w miesiacu . Pozdrawiam ;] czubass 134906-02-2010, 10:21nigdy nie palilem papierosow i innych rzeczy only feta;] Ekzterso06-02-2010, 11:43Pale codziennie ;d :| Kamor Wielki06-02-2010, 12:15Zimą węglem i drewnem codziennie. Papierosy - okazyjnie. Za specjalnie mnie do nich nie ciągnie, no ale jeśli ktoś poczęstuje. ;) Zielone - paliłem 2-3 razy? Kiedyś jeszcze spróbuje. Co dziennie praktycznie, papierosów już nie pale, więc czyściochy pale. nomnomnomnomnomnomnomnomnomnomnomnomnom:cool::D:ma d::):(:p:eek::o:o:confused:;):rolleyes: btw onli fetka Azbestowy - KRUL FETYSZUW07-02-2010, 13:59Ja nic nie pale i jestem szczesliwym człowiekiem . Nie pale w ogóle to jest głupie szkoda kasy zdrowia itp . 09:24Codziennie (tak mam 12 lat i nigdy tego nie widziałem, chce sie jedynie pochwalić jaki to ja koks jestem) John O'Shea[t]08-02-2010, 10:31No ja to co drugi dzień około ale zdarza sie tak ze i 20 dni pod rzad lece ;] zmulka lapie czesto po zielonym ale wiecie jeden ma taki lep a drugi taki ;] ale przyzwyczajam sie powoli niedlugo mam zamiar cos wciagnac usypac no wiecie te powazniejsze sprawy to pisal roman ;590839"]No ja to co drugi dzień około ale zdarza sie tak ze i 20 dni pod rzad lece ;] zmulka lapie czesto po zielonym ale wiecie jeden ma taki lep a drugi taki ;] ale przyzwyczajam sie powoli niedlugo mam zamiar cos wciagnac usypac no wiecie te powazniejsze sprawy to pisal roman twoj diler to gruliks i jego ziarna tak tylko jebią po lepie ; o Kiedyś częściej, teraz okazjonalnie ;) a papierosy, niestety paczka na dwa dni. vBulletin Copyright ©2000-2022, Jelsoft Enterprises Ltd.
jak często walicie sobie konia